Jestem samoświadomym drobnoustrojem żyjącym w trzewiach organizmu zwanego Ziemią – to tak na wypadek, gdybym się nadmiernie przywiązywał do swojej epokowej zjawiskowości.
I nawet jeśli się spóźniłem na czyjś wyścig, to na pewno zdążyłem na swoje życie.
Wielu poszło odwrotnie.