- FB User
„Życie me nie przebiegało według planu; planu po prostu nie miałem. Działały przyczyny, nie cele. Co najwyżej działały cele częściowe i bliskie. Decyzje zapadały nie tyle drogą wyboru („to mi odpowiada”), ile eliminacji („tego nie chcę”). A nawet wyrażenie „decyzje” nie jest ścisłe; modus vivendi ustalał się jakby sam, gdy odpadły inne możliwości, do których miałem niechęć, a przynajmniej nie miałem pociągu.
Czy więc nie miałem celów w życiu? Miałem tylko jeden, bardzo ogólny: by życie znośnie i przyzwoicie przeżyć. A poza tym tylko cele bardzo szczegółowe: napisać taką oto książkę, opracowując temat, który mię pociągał albo był mi zadany, znaleźć mieszkanie, czy też obmyślić podróż. Natomiast nie miałem celów pośrednich: nie projektowałem, że życie poświęcę nauce, że będę pracować na polu filozofii. Zrobiło to się samo, przez wyłączenie innych możliwości czy przez nacisk sytuacji.
Moje dzieje można tak określić: raczej los kierował nimi, niż ja próbowałem kierować losem. Nie wstydzę się tego, choć zapewne nie doceniałem możliwości jednostki w jej zapasach ze zdarzeniami.
Nie ja kierowałem warunkami życia, lecz warunki mną kierowały i to okazało się korzystne. Niczego szczególnego się nie spodziewałem, na wiele różnych losów byłem gotów się zgodzić.
Nie mając planów, niczego od ludzi i losu nie oczekiwałem, i to było źródłem spokoju, a spokój – zadowolenia. Dziś, gdy to wszystko dawno minęło, nie mam wątpliwości, że to było na swój sposób dobre.” Teresa i Władysław Tatarkiewiczowie, Wspomnienia
Zaufanie do życia i wiara w to, że będzie dobre, też jest formą projekcji życia. Spokój ducha i brak lęków powodują, że to czego doświadczamy jest piękne, bez względu na to czy tego chcieliśmy, czy było to zaskoczenie. Niektórzy ludzie uwielbiają niespodzianki. Forest Gump twierdził, że życie jest jak pudełko czekoladek i ja się z tym zgodzę ale najpierw to pudełko musimy sobie podarować.
poprzedni wpis