Stary mem i kaukaska historyjka.
Czterech wędrowców przez las wędrowało, każdy innego dnia.
Kiedy pierwszy z nich szedł przez stary gaj dębowy, zza krzaków wyskoczyło g***o leśne i skacząc wokół niego wołać poczęło:
– Zaraz cię zeżrę!
Wędrowiec odwrócił się i dał drapaka. A g***o za nim, bo znało całą drogę do gaju i do tego skróty..
Kiedy drugi wędrowiec szedł przez gaj, zaś g***o wyskoczyło i nuże grozić, że pożre.
A wędrowiec kijem raz! G***o siadło na tyłek, ale zapach na kiju długo pozostał..
Trzeci wędrowiec przez gaj szedłszy, ledwo za krzak wychynął, już nań g***o przyskoczyło i pożarciem grozi.
– A to ja ciebie zeżrę! Zawołał wędrowiec. Zwycięstwo odniósł, ale smak tego zwycięstwa nieszczególny był..
A gdy czwarty wędrowiec gaj dębowy mijał i na niego g***o wyskoczyło z konsumpcji pogróżkami, ten nawet wzrokiem go nie zaszczycił i poszedł dalej..
A g***o poskakało, podarło się, pomiotało, po czym poszło i się utopiło w stawie, skoro cały jego sens istnienia oparło na zatruwaniu życia wędrowcu..
Ps. A kiedy wędrowiec obudził się ze snu w gaju dębowym, poczuł, że chce mu się.. i zrozumiał, o kim był ten sen we wszystkich pięciu postaciach..
